Arcyksiążę Franciszek Ferdynand spędził swoją ostatnią noc w Ilidży. Spod hotelu Austria, w którym nocował, Robert wyrusza do centrum Sarajewa, modyfikując jednak marszrutę arcyksięcia. Próbuje najlepszych (jak mówią) čavapów w mieście, podgląda pracę rzemieślników w uliczkach Baščaršii, nie przeszkadza wiernym w meczecie, porównuje poziom słodkości tureckiej baklavy, wiedeńskiego tortu Sachera i miodu kasztanowego. W winnicy nad miastem kosztuje miejscowego wina szampańskiego i gotuje zupę tarhana čorba – niejedyną w trakcie tej podróży. Ślady niedawnej wojny i cmentarze na stadionach, to na szczęście już przeszłość w dzisiejszym Sarajewie.